niedziela, 3 czerwca 2012

Księga 3




Księga 3

"-Boże jak ja kocham truskawki ! ! -powiedział Kyrrie wyglądając przez okno
-Chciałabym być truskawką-powiedziałam po chwili siedząc na łóżku i patrząc się na Kyrrie'go.
-A dlaczego akurat truskawką ?-zapytał odwracając głowę w moim kierunku
-Bo powiedziałeś, że kochasz truskawki.-odparłam uśmiechając się"

        (Mico Cross)




   -Boże jak ja kocham truskawki ! ! -powiedział Kyrrie wyglądając przez okno
-Chciałabym być truskawką-powiedziałam po chwili siedząc na łóżku i patrząc się na Kyrrie'go.
-A dlaczego akurat truskawką ?-zapytał odwracając głowę w moim kierunku
-Bo powiedziałeś, że kochasz truskawki.-odparłam uśmiechając się
Kyrrie roześmiał się. Najwyraźniej nie brał tego wszystkiego na serio. Ale jak mu powiedzieć, że to wszystko jest serio ? Boże przecież on sobie nie zdaje sprawy z tego jak bardzo ja go kocham.
Wstałam i podeszłam do szafki. Otworzyłam ją i wyciąłam z niej prezent od Kyrrie z okazji moich urodzin. obróciłam się, aby wrócić z nim na łóżko.
Kyrrie patrzył się w moim kierunku z ciekawością co ja też wyprawiam.
Usiadłam na łóżko i otworzyłam małą szkatułkę. W środku znajdowała się para kolczyków do ucha, naszyjnik i kolczyk do pępka. A wszystko było ozdobione małym różowo-srebrnym delfinkiem.
Cudo !
Wzięłam kolczyki założyłam na uszy a naszyjnik na szyję. Kyrrie przez cały czas patrzył się w moim kierunku. Uśmiechnęłam się do niego.
Podszedł bliżej i usiadł na skrawku łóżka. Wydawało mi się, że nad czymś myśli. Potem wstał i sobie poszedł. A ja wstałam po jabłkowo- miętowego tymbarka. Gdy otworzyłam, on wrócił. gdy zobaczył, że mam tymbarka podszedł i powiedział:
-Daj przeczytać co jest napisane. Nie patrząc co jest na kapslu dałam mu go z rumieńcem na policzkach. Przeczytał, spojrzał na mnie, pocałował i odszedł wręczając mi kapsel. Chwilę nie wiedziałam co się stało, w końcu przeczytałam napis na tymbarku: "Jeśli ją kochasz, pocałuj".
Długo nie myślałam o czymś innym jak o tym, że Kyrrie mnie pocałował. I to on, nie ja !
Położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Spałam może z godzinę gdy obudził mnie Kylie.
-Cześć mała zarazo-przywitałam go z uśmiechem
-Zarazo ?-zastanowił się-Fajne mów tak częściej.
Popatrzyłam się tylko na niego. I pomyśleć, że jego brat to Kyrrie. Przecież z charakteru jest jak Zoro ! Nic tylko zostawić ich dwóch razem a na pewno rozwalą to miejsce.
Spojrzałam na niego.
-Czy ty wszystkich tak denerwujesz ?-zapytałam Kylie'go podpierając się na łokciu
-Szczerze ?-zwrócił się w moim kierunku
Skinęłam głową.
-To tak-odparł z uśmiechem.
Nie mogłam się powstrzymać i głośno się roześmiałam upadając twarzą w poduszki. Aż trudno uwierzyć, że to brat Kyrrie'go.
-Dobra Śpiąca Królewno-powiedział-masz iść na trening.
Na śmierć bym zapomniała ! Zerwałam się z łóżka i założyłam co popadnie. Na krótkie spodenki nałożyłam spodnie i ubrałam luźne botki. Założyłam różowy dres i kurtkę. Ściągnęłam moje cudeńka-prezent od Kyrrie był zbyt ważny, aby się zniszczył.
Spojrzałam przelotnie w lustro i pomyślałam, że Lya i Kera będą ze mnie dumne.
A niech się w nos pocałują ! Tylko wygląd im w głowach.
-Ależ ty wolna-uśmiechnął się Kylie gdy schodziliśmy po schodach.
-Nie każdy ma takie zdolności co ty-odparłam starając się za nim nadążyć.
Jak każdy z wampirów Kylie miał zdolność poctawową plus zdolność do rozwinięcia. Poctawową zdolnością było szybkie poruszanie się (nawet jeśli wampir długo by ćwiczył nigdy by go nie przegonił), a zdolnością do rozwinięcia była lewitacja. Trochę za szybko się rozwijał. Wprawdzie nie dorównywał nam zdolnościami, ale bardzo szybko kogoś z nas przegoni. Jest potężniejszy od Ichii'ego. Ale często zastanawiam się czy na pewno. Ichii'ego zdolnościami są przeróżne tarcze, teleportowanie się, i czytanie w myślach. Często Kylie nic mu nie zrobi bo Ichii użyje tarczy, a Ichii nic Kylie'mu nie zrobi bo on za szybko się porusza. Są na tym samym poziomie.
Podbiegłam trochę, aby iść obok Kylie'go, ale nic to nie dało. I pomyśleć, że nawet jeśli Kylie idzie spacerkiem to trzeba za nim biec.
Cholerny wampir !
Przecież ty też nim jesteś, usłyszałam w głowie głos Ichii'ego.
A ty nie masz kogo podsłuchiwać ?,zapytałam wiedząc, że słyszy.
Nie. Zoro tłumaczy sobie na wszystkie języki jakie zna "Ichii masz plaskacza" a ja zgubiłem się przy angielskim, odpowiedział
mi Ichii, którego już widziałam bo wyszłam na pole.
Szłam na wprost niego. Podeszłam bliżej, podhaczyłam go i wepchnęłam w zaspę.
-Jeszcze raz będziesz mnie podsłuchiwać !-krzyknęłam zła i spojrzałam jak wytrzepuje śnieg z blond włosów
-Że też ja na to nie wpadłem-usłyszałam rozbawiony głos Zora.
Odwróciłam się w jego kierunku i zobaczyłam Kyrrie'go. Zarumieniłam się i znowu zapomniałam, że mam oddychać.
Dostałam lekką sujkę w bok od Persefony.
-Oddychaj, zapominasz się-powiedziała bardzo cichutko, aby nikt nie usłyszał.
Wzięłam głęboki wdech. och jak łatwo się zapominam. Tak dawno nie piłam ludzkiej krwi.
Żadnej krwi !
-To co będziemy robić ?-zapytała Kera z nudów
-Będziecie walczyć ze mną-odparła beztrosko Persefona.-Kto się zgłasza ?
Las rąk, pomyślałam widząc, że nikt się nie pali na walkę z Persefoną.
Podniosłam rękę. Co mi tam. Persefona westchnęła poirytowana tym, że boją się z nią walczyć.
Stanęłyśmy w pewnej odległości od siebie.
Persefona wymówiła parę słów po cichu, których nie dosłyszałam. Po chwili zmieniła się w prawdziwą panią ziemi.
Wznosiła się w odległości około dziesięciu metrów nad Ziemią. Była brązowo-zielona. Cała brązowa tylko oczy miała zielone. Włosy były całe z liści jesiennych. Pięknych i kolorowych. Na piersiach i biodrach miała zrobioną z kolorowych liściów przepaskę.
Nadal była piękna. W jej oczach kryła się władza. jedno mrugnięcie i przygniótłby mnie jakiś głaz.
Jak ją pokonać ?
Persefona nie traciła czasu. Zaatakowała od razu. W ostatniej chwili zdążyłam zrobić unik. Skupiłam się i zaatakowałam. Miałam już dobrze rozwinięte zdolności magiczne. Potrafiłam zabić z daleka samym wzrokiem uderzając falą światła. Ale przy Persefonie to na nic ! Równie dobrze mogę podejść bliżej i kuć ją igłą od świerka.
Nie poddam się.
Zaatakowałam z całej siły. Ku mojemu zdziwieniu Persefona poczuła mój atak. Widziałam, że lekko się cofnęła.
Pełna nowej energii podbiegłam bliżej i z rąk nadleciały mi nowe fale. Co trzecia zadawała cios Persefonie. Zauważyłam, że wstają drzewa. Dosłownie ! Wstał wiekowy dąb i zaatakował mnie gałęzią. Wyciągnęłam nóż, który szybko urósł. Zamachałam się i uderzyłam. Obcięłam całą gałąź.
I w tedy go zobaczyłam. Stał pod innym, nieruchomym drzewem.
Wyglądał jak ja. Może nie identycznie, ale nie miałam wątpliwości, że to ktoś z mojej rodziny, której nie znałam. Był piękny, nie sposób go sobie wyobrazić.
Po chwili zniknął tak samo szybko jak się pojawi.
Odwróciłam się, żeby znowu zaatakować.
-Mico !-usłyszałam pełen strachu głos Ichii'ego.
I w tedy coś ciężkiego mnie udężyło i już nic nie pamiętałam.

   Dlaczego nie zdziwiło mnie to, że jak się ocknęłam Ichii siedział obok ?
-Ciekawe masz myśli-powiedział z uśmiechem gdy napotkał mój wzrok.
-Co ?-w pierwszej chwili nie wiedziałam o czym mówi, ale szybko się domyśliłam.-Ichii nie mów mi, że czytasz w moich myślach !-zagroziłam mu
Próbowałam wstać z łóżka, ale Ichii mnie powstrzymał. Przywarł na mnie całym swoim ciałem i gdy podniosłam głowę poczułam straszny ból w głowie.
-Dostałaś wielkim głazem od Persefony. Nie wiedziała, że myślisz o kimś innym-powiedział do mnie leżąc cały czas na mnie i trzymając mnie za ręce.
Zarumieniłam się bliskością ichii'ego.
Cholera ! Ja chcę być jedynie z Kyrrie. Przemknęło mi to tak szybko przez myśli, że Ichii na pewno tego nie usłyszał.
Poczułam straszny ból w głowie, że aż jęknęłam.
Ichii popatrzył się na mnie zdezorientowany.
-Myślałem, że wampiry nie czują bólu-powiedział po chwili przyglądając mi się.
-Cesarscy odzie dziczyli najlepsze cechy wszystkich gatunków wampirów. Przez to nieraz i ból.-odparłam nie podnosząc głowy.
Ichii zamyślił się przez chwile a ja byłam ciekawa o czym myśli.
Pewnie układa wszystko sobie w logiczną całość.
-Czy jesteśmy tutaj sami ?-zapytałam z obawą, że Kyrrie może słuchać
-Co ? A tak jesteśmy. Nikogo oprócz nas dwóch tutaj nie ma. Przenieśli się gdzieś indziej, żebyś mogła sobie odpocząć.-oparł patrząc na mnie
-A ty po co tutaj ?-zapytałam zirytowana, że to on musi tutaj być
-Musiał ktoś zostać, a nikt nie zgłaszał się na ochotnika to stwierdzili, że ja i tak nic nie będę robił.-uśmiechnął się do mnie
Kłamał. Czułam to.
-Nie przepadasz za mną ?-zapytał uśmiechając się
-Czy ja wiem-zastanowiłam się.-Nie bardzo cię znam. Wiecznie jesteś z Lya'ą czy Kerą. A jak jesteś z Zorem to nawet do mnie nic nie mówisz. -stwierdziłam
-Czas to zmienić-roześmiał się.-Co powiesz na...-nie dokończył tylko szybko odwrócił głowę w kierunku drzwi.
Zastanawiałam się co go tak wzburzyło.
Wpatrywał się w drzwi z miną jakby coś było nie tak.
Po chwili popatrzył się na mnie ze zmarszczonym czołem i z przygaszonymi oczyma.
-Co się stało ?-zapytałam z obawą
-Właśnie nie wiem.-zastanowił się-Mam wrażenie, że ktoś tu jest, ale nikt z naszych.
Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w ciszę.
Jako jedna z wampirów miałam rozwinięte zmysły, ale nic nie słyszałam. Nawet bicia obcego serca, ani szumu krwi.
-Nic.-powiedziałam w końcu-A u ciebie ?
-Też nic. Jakby mieli w sobie tarcze.
A co jeśli to asasyn ? pomyślałam. Przecież w żyłach Ichii'ego jest jad blokujący słyszenie ruchów serca dla wampirów.
Może to przez to ?
-No niby blokuje-odparł Ichii-ale przecież słyszysz moje ruchy i czujesz zapach mojej krwi. A tu nic !-mówił szeptając głośno
Po chwili zeszedł ze mnie.
I stanął.
Kurczę, tak przyjemnie było pod nim leżeć ! Znowu byłam pewna, że mnie nie usłyszał.
-Dokąd ?-złapałam go za rękę
Spojrzał na mknie. W jego oczach można było wyczytać obawę.
A czy on nie miał być z Lyą ?
-Nie.-słyszałam zdecydowany głos Ichii'ego-Jest piękna, ale też pusta. Liczy się jedynie dla niej wygląd.
Byłam zaskoczona jego wyznaniem ! Pierwszy raz spotykam się z kimś kto nie chce być z Lya'ą.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
No ! O to dowód, że nie liczy się tylko wygląd.
Ani trochę mi nie szkoda Lya'i.
Ichii puścił moją rękę. I poszedł w kierunku drzwi.
-Idę z tobą !-próbowałam wstać,a le znowu zabolała mnie głowa.
Przyłożyłam rękę do głowy myśląc, że to coś da.
Nic nie dało.
Ichii podszedł bliżej.
-Nie wstawaj boli cię głowa-powiedział łagodnie.
-Ty idziesz zginąć za mnie, a ja za ciebie nie mogę ?-zapytałam zła, że nie mogę iść-Poza tym już boli mniej-skłamałam.
Ichii zastanawiał się. Pewnie nad tym jakie ma opcje.
Podał mi rękę, aby pomóc mi wstać.
-Będzie mi łatwiej wiedząc, że jesteś za mną-powiedział pomagając mi wstać.
Głowa nadal strasznie bolała, ale postanowiłam to zignorować.
Wyszliśmy przez drzwi na korytarz. Prowadziły tylko w jedną stronę. Do schodów.
Ichii zaczął schodzić w dół, a ja zatrzymałam się na górze bo dostałam mocnego bólu głowy.
Ichii zauważył, że się zatrzymałam i zaczął biec w moim kierunku.
Mogłaś zostać, usłyszałam w głowie jego głos. Podziałał leczniczo.
przybiegł i przytulił mnie.
Podziałało tak, jakby robił to Kyrrie.
Pomaga, pomyślałam żeby Ichii usłyszał.
Co ? Że cię tulę ? w jego głosie słyszeć można było, uśmiech.
Nie ! Głupi jesteś. To, że mówisz do mnie w myślach, odparłam z uśmiechem.
Westchnął najwyraźniej rozczarowany tym, że nie o przytulanie mi chodzi.
To idziemy ?usłyszałam radosny głos Ichii'ego.
Szybko się pocieszyłeś ! odparłam schodząc w dół.
A co miałem płakać ?
Mógłbyś.
Usłyszałam cichutki wstrzymywany śmiech, który wymknął się Ichii'emu.
Na samym dole rozejrzałam się sprawdzając czy nikogo nie ma.
Ichii chyba się pomylił. Skoro nikt, ani nic nas do tej pory nie zaatakowało.
Ichii przymknął mi usta dłonią.
Najwyraźniej znowu coś słyszy.
Spostrzegłam to gdy zobaczyłam jak świecą mu oczy.

      ********************************************************************************

   Usłyszałam miarowe bicie serca i bardzo,a le to bardzo kuszący szum krwi.
Był inny. nie taki jaki piłam do tej pory.
Ani to ludzkie, ani zwierzęce.
Więc co to było ?
Czułam, że było wielkie. na czterech łapach i z futrem.
Wilkołak ?
Nie bądź głupia ! skarciłam samą siebie w myślach.
One nie istnieją. To nie możliwe słyszałabym.
O to dowód, że mogłam słuchać o czym mówi Persefona czy lee do Kery.
Oj tam, oj tam. Nudne to było.
A ty Ichii co myślisz ? zapytałam w myślach.
Nie od powiedział mi.
Zaczynam się o niego bać.
Szybko sprawdziłam kieszenie.
Musi tam być !
Jest ! Był przyczepiony z tyłu kieszeni. Ichii masz a to w łeb.
Ichii zaczął iść. Szedł wolno w kierunku cudownego zapachu.
-Czego chcesz czarownico ?-usłyszałam głos Ichii'ego, który był zwrócony w czyimś kierunku
-Sprawdzam czy to prawda, że Asasyn z prawdziwej krwi żyje-usłyszałam kobiecy głos.-Sprawdzam też czy to prawda, że żyją tu wampiry.
-Nie. To nie jest prawda-usłyszałam zdecydowany głos Ichii'ego.
-Ale ponoć żyją tu Cross'wie-kobieta, albo raczej dziewczyna upiera się przy swoim.
-Tak. Jest ze mną najmłodsza z Cross'ów. Mico ?-zwrócił się do mnie
Wyszłam. próbowałam udawać zlęknioną (jak na anioła przystało) i nieźle mi to wychodziło.
Szczególnie dlatego, że naprawdę się bałam.
Nie o siebie, ale o Ichii'ego.
Żeczywiście stał tam wilkołak.
Był ogromny. Ale też niesamowity.  Z jego pyska dobiegło mnie warczenie.
Nagle rzucił się na mnie. Pędził szybko. Z pyska wystawały mu ostre kły.  Wyciągnęłam sztylet i chciałam go zaatakować, ale nie dałam rady. Odezwał się ból głowy.
Ichii był szybszy.
Stanął przede mną i osłonił nas tarczą.
-Hastu !-krzyknął
Wszystko zabłyszczało, a potem tarczę skuła potężna osłona.
Wilkołak dalej próbował mnie dopaść, ale tarcza go zatrzymała.
Drapał ją, gryzł. Obszedł nawet dookoła i próbował znaleźć wejście.
-No ładnie ! Jesteś taka piękna, że nawet wilkołaki przy tobie wariują i chcą wejść do środka-roześmiał się Ichii.
Nie mogłam się powstrzymać i też się roześmiałam.
Nadleciały kolejne ataki. Tym razem atakowała czarownica.
Błyskało się, było tornado, a nawet fajerwerki. Nic nie zdołało rozbić osłony.  Pod ziemią próbowały przebić się korzenie, lecz tarcza Ichii'ego je zatrzymała.
Odwrócił się do mnie i nastawił mi nadgarstek do twarzy.
-Pij !-rozkazał mi
Jestem głodna. Od dawna nic nie jadłam.
Nie !
Nie mogę tego zrobić.
Ichii jest zbyt ważny, abym mogła go stracić.
Puściłam jego rękę o odsunęłam się trochę.
Uśmiechnął się widząc, że mimo wielkiego głodu nie napiłam się jego krwi.
-Nazywam się Angelicca Lind. Jestem czarownicą w służbie Asasynów-usłyszeliśmy głos nieznajomej.-Szalsan !
Po tym słowie wilkołak zaprzestał swoich ataków na nas. Albo raczej na mnie. Bardzo dobrze orientowałam się co to słowo oznacza "dosyć".
-Przepraszam, że was zaatakowaliśmy. Zrobilibyście pewnie to samo na naszym miejscu gdybyście z tyłu zobaczyli uzbrojonego wampira-tłumaczyła się Angelicca.
Przyłożyłam rękę do głowy bo znowu poczułam silny ból głowy. Zatoczyłam się do tyłu i upadłam na ścianę. Teraz chyba będę zwijać się z bólu. Mogłam posłuchać rady Ichii'ego i nie wstawać z łóżka.
Strasznie boli ? usłyszałam w głowie zatroskany głos Ichii'ego.
Gdy mówisz do mnie w myślach to już mniej. Nieraz nie czuję bólu. odparłam zgodnie z prawdą.
Spróbowałam wstać. Widziałam, że Ichii idzie do mnie. Pewnie po to, żeby mi pomóc. Ale udało mi się zrobić to samej. Wstać o własnych siłach.
Ichii pocałował mnie.
Było to tak, jakby zrobił to Kyrrie. Chyba, że lepiej.
Nie wiedziałam co mam zrobić. Odwzajemnić jego pocałunek, żeby myślał, że mi na nim zależy ? A może nic nie robić wiedząc, że dla Kyrrie'go pewnie nic nie znaczę. Niby mnie pocałował, ale nic poza tym. A przy IChii'm wiedziałam, że coś znaczę.
Odwzajemniłam jego pocałunek.
Dzisiaj coś się zmieniło.
Jeszcze nie wiem czy na dobre, czy na złe.
Przyległam do niego całym swoim ciałem i lepiej było mi go całować.
Było mi bardzo przyjemnie go całować, ale nie był Cesarskim. Łatwo mogłam stracić nad sobą kontrolę. Nie chciałam zrobić mu krzywdy.
Nie jemu.
Niechętnie się od niego oderwałam.
Przyłożyłam głowę do jego klaty, a rękami trzymałam go za bluzę. Odwróciłam się w stronę nie znajomej.
Angelicca patrzyła się na nas uśmiechnięta.
Była piękna. Miała włosy za ramiona. Proste i czarne, albo ciemno-brązowe. Grzywkę miała po środku, choć byłam pewna, że bardzo często zmieniała miejsce.
Różowe usta, oliwkową karnację skóry i zredukowane brwi.
Pod uchem, a dokładnie na szyi miała tatuaż. Był to ogień, znak, że nie należy do nikogo.
Oczy ! Były jak u Ichii'ego, ale inne. Czarne, ale widać było, że jednocześnie są złote.
Z daleka czarne-świecące, a z bliska złote.
Bierz się za Zora, pomyślałam.
Ichii pocałował mnie ostatni raz. Za krótko, żebym mogła to odwzajemnić.
-Wracają-powiedział cicho do mojego ucha.
Puściłam go i odwróciłam się chcąc wrócić do pokoju. W końcu chcę odpocząć. Za dużo wrażeń jak na dziś.
Wilkołak poszedł za mną. Bo gdybym znowu straciła przytomność miał mi pomóc.

     *****************************************************************************


   Obudziłam się. Odwróciłam się w bok z myślą, że będzie Ichii. Nie było go. Obok spał Kyrrie.
Spojrzałam za okno. Było ciemno. Domyślam się, ze jest środek nocy i minęło ze dwa dni. Boże tak długo ! Przy najmniej już mnie głowa nie boli. Sen jest dobry na wszystko.
Spojrzałam na Kyrrie'go jeszcze raz.
Jest piękny. Gdybyś dał jakiś znak, że ci na mnie zależy. Może nie byłoby tego co jest między mną a Ichii'm. On pewnie byłby dalej we mnie zakochany, ale ja nie zwróciłabym na niego uwagi. Byłabym pewnie z Kyrrie i nie interesowałoby mnie to, że ktoś inny byłby we mnie zakochany.
Nie rozwaliłabym miłości przyjaciółki do Ichii'ego.
Zachciało mi się płakać.
Wszystkie te uczucia, które żywiłam do Kyrrie'go nagle okazały się za słabe. Ichii pojawił się w moim życiu.
Nie musiał !
-Cholera.-powiedziałam cicho, żeby nie zbudzić Kyrrie'go.
Po chwili się rozpłakałam. Czy ja muszę być taka bez serca ?
Kyrrie odwrócił się do mnie. Albo nie spał, albo słyszał jak płaczę, bądź przeklinam. Przy nim zawsze chciałam wyglądać na osobę nie zrażoną. Z twardym sercem.
Wstał i przyszedł do mnie. Położył się obok i przytulił mnie.
Nie mogłam się z tego cieszy ponieważ ciągle płakałam.
-Mico ! Co się stało ? Dalej cię głowa boli ?-zapytał z czułością
Nie serce ! Chciałam powiedzieć. Moje zlodowaciałe serce.
Miałam ochotę krzyczeć, płakać i kopać nogami, żeby tylko moje poczucie winy zniknęło. I dlaczego nie znikało ?
-Tak, strasznie boli-skłamałam.
A co ? Miałam mu powiedzieć ? Bo kocham was dwóch ? Ciebie i Ichii'ego ? Poczucie winy tak mnie dołuje, że muszę płakać ?
Pogłaskał mnie po głowie. Zrobił to z czułością. Potem pocałował mnie lekko w głowę.
-Jak mogę ci pomóc ?-zapytał
Nijak.
Ściągnij tu Ichii'ego i powiedz, że należę do ciebie. Że on się nie liczy ! Dla niego jest tylko Lya.
-Nie wiem. Chyba się nie da.-odparłam
-Ichii ponoć ci pomógł.-od powiedział cicho
Że też nie miał kiedy o nim powiedzieć.
-Bo mówił do mnie w myślach. Pomagało.-znowu miałam wrażenie, ze się rozpłaczę
Nie myliłam się. Szybko się rozpłakałam.
Ichii, Ichii. A może Kyrrie i tylko Kyrrie ?
Boli to, że jednego z nich będę musiała odtrącić i przygotować się pewnie na to, że on będzie z kimś innym.
Tylko, którego ?
Kyrrie przytulił mnie do siebie mocniej. Najwyraźniej też się martwił.
Wcześniej nie mógł dać jakiegoś znaku ?
-Mico...jeśli chcesz zadzwonię do niego i powiem mu, żeby powiedział ci coś w głowie-powiedział Kyrrie najwyraźniej nie chciał do niego dzwonić.
Czy on go nie lubi ? A może chce mieć mnie tylko dla siebie ?
Cholera !
Po przewracało się wam wszystkim w mózgach ?
-Nie trzeba. Pomału przechodzi-od powiedziałam mu w końcu.
-Rozumiem-powiedział z lekkim uśmiechem.
Przytuliłam się do niego.
I co ja mam teraz zrobić ? Dwie osoby. Ja chcę jednego z nich.
Cholera, Ichii nie mogłeś jednak zakochać się w tej pustej Lya'i ? Przecież jest piękna.
Nie ukrywam, że zaimponował mi tym, że nie wybrał Lya'i jako swojej wybranki na dwa tygodnie. Pocierpiałby, ale przeszłoby mu po tygodniu.
Aloe musiał się uprzeć i pociągnąć do mnie.
Nie żałuję tego, że dałam mu nadzieję.
Coś mnie do niego ciągnie. I coś nie pozwala odejść mi od Kyrrie'go.
Jakby to "coś" nie mogło pokierować mnie na kogoś jednego. Jakby to "coś" nie mogło pomóc mi zdecydować. jakby to "coś" nie mogło wybrać za mnie. Sprawa byłaby zdecydowanie łatwiejsza. A tak jestem rozerwana między dwojgiem całkiem innych ludzi. Nie mogę wybrać żadnego Wiedząc, że jeśli wybiorę Kyrrie'go będzie ciągnęło mnie do Ichii'ego, a jeśli wybiorę Ichii'ego będzie ciągnęło mnie do Kyrrie'go.
Moim ciałem znowu wstrząsnęła fala zwiastując kolejne płakanie.
Ale nie płakałam.
Może Angelicca będzie coś wiedzieć na ten temat ? A może Persefona ?
Ale muszę wiedzieć, czy dla Kyrrie'go coś znaczę. Tylko jak sprawdzić tego osiemnastolatka ?
Złapałam go ręką za głowę od tyłu i przyciągnęłam bliżej siebie. Tak, że mogłam go pocałować.
Zrobiłam to namiętnie. Pokazując, że bardzo, ale to bardzo mi na nim zależy. Nie aż tak, żeby wybrać kogokolwiek.
Najpierw Kyrrie zdziwił się moim ruchem. Ale szybko mi od powiedział. Złapał mnie lekko dwoma rękami za głowę i pocałował równie namiętnie. Wiedziałam, że wiele dla niego znaczę.
Jakby nie odwzajemnił mojego pocałunku wiedziałabym, że mogę wybrać Ichii'ego. A tak dalej jestem w kropce.
Wiedziałam, że muszę zapytać o radę.
Persefonę o to, kogo powinnam wybrać. W końcu Lya to jej młodsza siostra.
A Angeliccę o to dlaczego coś  mnie dziwnie przyciąga dl Kyrrie'go i Ichii'ego.
Oderwałam się od Kyrrie'go wiedząc, że zależy mu na mnie.
-Nie powinieneś spać ?-zapytałam martwiąc się, że jutro będzie nie wyspany.
-Niby powinienem. Chociaż zbytnio mi się nie chce. Ale masz rację powinienem położyć się spać.-powiedział i wstał.
Pocałował mnie ostatni raz, tak krótko jak Ichii i poszedł spać.
Usnął niemal natychmiast.
Ja nie spałam jeszcze długo. Myślałam nad tym jakie mm opcje w wyboże Kyrrie'go czy Ichii'ego. Godzinę później już spałam.

     **************************************************************************************

   Wcześnie rano już nie spałam.  Wstałam wcześniej niż Kyrrie. Nie chciałam go budzić więc wstałam cicho i poszłam do łazienki. W łazience wisiały moje wczorajsze ciuchy.
Ciekawe kto je tam zawiesił ?
Nie chciało mi się nad tym myśleć, więc szybko się umyłam, ubrałam i uczesałam.
Mam gdzieś makijaż. I bez niego byłam piękna.
Wyszłam po cichu z łazienki i poszłam w kierunku drzwi. Gdy przez nie wyszłam skierowałam się w kierunku dużego pokoju na końcu tego piętra. Z tego co wiedziałam Angelicca wraz ze swoim wilkołakiem zamieszki wała go.
Wiem, że o tej godzinie już nie śpi. Więc śmiało poszłam a raczej pobiegłam do niej.
Cicho zapukałam i weszłam do środka.
Wilkołak przywitał mnie wesołym szczeknięciem.
-Cześć wilk-przywitałam go swoim pięknym uśmiechem.
-Cześć wampir-usłyszałam głos Angeliccy.
Siedziała przy stoliku razem z Persefoną.
A co moja przyjaciółka tu robiła ? Oj tam, oj tam nie będę musiała chodzić dwa razy.
Przyciągnęłam sobie taboret i usiadłam na samym środku. Pomiędzy Persefoną, a Angeliccą.
-Chcesz coś do picia ? Ale krwi nie mamy-powiedziała z uśmiechem.
-I tak nie wolno mi jej pić-westchnęłam oblizując wargi.
Tak bardzo bym chciała się jej napić.
Chociaż odrobinę.
-Co ty tu Mico robisz o tej godzinie ?-zapytała mnie Persefona
-Mam do was pewne pytanie-powiedziałam zgodnie z prawdą.
-To pytaj-powiedziała jedna z drugą na raz i roześmiały się.
Ciekawe co zabierają te ich herbatki, które piją ? Jakie zioło ?
Westchnęłam. Nie mam obaw przed Persefoną ani przed Angeliccą. Zdołałam się  czarownicą za przyjaźnić. Ale to był dla mnie trudny temat.
-Chodzi o Kyrrie'go...
-Wiedziałam !-nie dała mi dokończyć Persefona
-Chcesz jakiś eliksir miłosny ?-zapytała Angelicca z uśmiechem na swojej nie spotykano pięknej twarzy
-Nie ! Chcę tylko pogadać bo chodzi tu też o Ichii'ego-powiedziałam zgodnie z prawdą.
-A co ma do tego Ichii ?-zapytała Persefona podejrzliwie
-Problem z tym, że...-zawahałam się. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.-Nie wiem jak to powiedzieć.
-Całowali się.-powiedziała Angelicca
-Z Kyrrie ? To dobrze !-powiedziała radośnie Persefona
-Głupia jesteś !-powiedziała Angelicca do niej-Chodzi mi o Ichii'ego.
Uśmiech zszedł z warg Persefony.
-Nie rozumiem...-zaczęła po chwili
-Widziałam wszystko-powiedział Angelicca próbując mnie bronić-to on zaczął.
-Nie rozumiem...co do tego ma Kyrrie. Na twoim miejscy wybrałabym Ichii'ego. Od strony Kyrrie'go pewnie na nic nie możesz liczyć-odparła Persefona zamyślona.
Popatrzyłyśmy obydwie w jej stronę. Jak można stać po stronie własnej przyjaciółki jeśli chodzi o chłopaka swojej siostry ? Wprawdzie nie są razem. Ale nie rozumiem tego.
-Tu jest problem-powiedziałam po chwili.-Pocałowałam wczoraj w nocy Kyrrie'go ciekawa jego reakcji.
-I co ?-zapytała z ciekawością Angelicca
-Odwzajemnił to. Później za nim zasnęliśmy pocałował mnie jeszcze raz-od powiedziałam zgodnie z prawdą.
-To jest problem-powiedziała Angelicca wpatrując się we mnie.
-Jakby tego było mało. Gdybym wybrała Ichii'ego ciągnęłoby mnie do Kyrrie'go i na odwrót też by tak było-kontynuowałam.
-Nie wiesz tego na pewno-powiedziała do mnie Persefona.
-To się nazywa miłość-odezwała się po chwili milczenia Angelicca.
-Wampir Cesarski nie zakocha się w Asasynie-odparł Persefona.
-A dlaczego nie ?-upierała się przy swoim Angelicca-W Ichii'm mogła się zakochać a do Kyrrie'go ciągnie ją bo on jest Wampirem Cesarskim.
Persefona zamyśliła się. Ja też.
Nigdy nie brałam takiej możliwości pod uwagę. Mogłabym się w Ichii'm zakochać a do Kyrrie'go ciągnie mnie bo jest wampirem Cesarskim.
-Może i tak-przyznała jej rację Persefona- ale nie dowiemy się tego jeśli nie sprawdzimy.
-Co ?-zapytałam nie rozumiejąc o co jej chodzi
Angelicca chyba też nie wiedziała bo popatrzyła się w stronę Persefony nic nie rozumiejącym wzrokiem.
-Po prostu powiedz coś do Ichii'ego w myślach a jak ci odpowie to powiesz, że chcesz się spotkać. I po kłopocie.
-Problem w tym, że obiecał mi, że nie będzie już mnie podsłuchiwać-odparłam sięgając do kieszeni i wyciągnęłam z niej złożony w kratkę list.-Proszę ! O to oto dowód.
Angelicca dopadła pierwsza ten list. Spojrzała na niego, a po chwili na mnie. Nad czymś się zastanowiła, a po chwili oddała list Persefonie. Najwyraźniej stwierdziła, że nie ma prawa go czytać.
Persefona była bardziej śmiała od Angeliccy i od razu go otworzyła.
-Droga Mico-czytała-od dziś nie będę cię już podsłuchiwał. Myślę, że możesz mieć swoje tajemnice. Ichii.
Angelicca napiła się herbaty. Najwyraźniej nie złamała prawa bo przeczytała go Persefona. Ma czyste sumienie.
Szkoda, że ja nie miałam czystego sumienia.
-Chodźcie ! Powiedziała Persefona wstając
-Dokąd ?-zapytałyśmy z Angeliccą jednocześnie
-Zapytamy Zora gdzie może być Ichii-odparła swobodnie.
Wstałyśmy od razu. Wilkołak też. Nie odstępował swojej pani nawet na krok. Widać, że są ze sobą zrzyci.
   Chwilę później byłyśmy na dole. Zoro, Lee, Lya i nawet Kyrrie już wstał. Siedzieli w salonie przed dużym telewizorem plazmowym.
-Zoro gdzie Ichii ?-zapytała od razu Persefona
-Pewnie w domu-odparł osiemnastolatek-jest dopiero dziesiąta rano.
-A po jakiego wam Ichii ?-zapytał z ciekawością Kyrrie
-Obiecał, że pomoże mi zrobić zadanie z angielskiego-odparłam.
Wszyscy popatrzyli na mnie jak na jakąś idiotkę. Nie dziwię im się. Ja i nauka to jak ryba bez wody.
-Może na tamie siedzi-powiedział w końcu Zoro.-Nie dzwońcie. Nie wiem po co mu telefon skoro w ogóle go nie odbiera.
-Dzięki za informację-powiedziała z uśmiechem do niego Angelicca.
Wyszłyśmy z domu przez główne drzwi. Fajnie tak nie marznąć. Ale żeby wydać się normalnym człowiekiem musiałam ubrać grubą bluzę.
Jak ten czas leci. Jest już kwiecień. Słońce więc przygrzewa. Podobają mi się tutejsze klimaty. Jest prawdziwa zima, i jest też tu prawdziwe lato.
-Nie wahaj się jeśli wolisz Ichii'ego-usłyszałam głos Persefony.-Pamiętaj, że Lya by się nie zawahała gdyby chodziło o Kyrrie'go.
Angelicca lekko mnie popchała do przodu.
-No ! Na co jeszcze czekasz ?-uśmiechnęła się do mnie
Na cud, pomyślałam.
Ruszyłam pomału.
Gdy byłam już w odległości takiej, że miałam pewność, że Persefona mnie nie słyszy powiedziałam po cichu:
-No dalej Mico ! Idziesz na spotkanie z osobą w której zakochała się twoja przyjaciółka. Aty chociaż od dawna kochasz Kyrrie'go nie potrafisz wybrać.
Nagle roześmiałam się głośno, ze dziewczyny na pewno słyszały.
Nieoczekiwanie zaczęłam czerpać z tego przyjemność. Przyjemność z tego, że Lya będzie cierpieć.

3 komentarze:

  1. Jest coraz ciekawiej. Podoba mi się to, że po kolejnej księdze jest jeszcze ciekawiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. "-Dio, come amo le fragole! 'Detto Kyrrie guardando fuori dalla finestra
    -Voglio essere fragola, ha detto dopo un po 'seduta sul letto e guardando Kyrrie'go.
    -E perché fragola?-Ha chiesto, girando la testa nella mia direzione
    -Perché hai detto che ti amo truskawki.-ho risposto, sorridendo
    Kyrrie rise. A quanto pare egli non prendere tutto sul serio. Ma come per dirgli che tutto questo è reale? Dio, dopo si rende conto con quanto lo amo. "
    A mio modesto parere, Mico è più adatto a Kyrrie. Ichii è troppo debole per questo;/ è così bello, e lei è pazza. Adatto Kyrrie!

    OdpowiedzUsuń